WSPÓŁCIERPIĄCY MĄŻ

WSPÓŁCIERPIĄCY MĄŻ

POST NA FORUM:
Ciąża i alkohol.
Oczywiście nie dla mnie, a dla męża.

Otóż wczoraj dowiedziałam się od znajomych, a kilka dni wcześniej od teściowej i siostry, że jestem wstrętna i apodyktyczna.

Dlaczego ? Już przed zajściem w ciąże poinformowałam swojego męża ,że w ciąży jesteśmy RAZEM, wobec czego razem znosimy niedolę czasu ciąży i po ciąży, w efekcie nie pijemy alkoholu w ogóle (obydwoje lubiliśmy dobre piwa i alkohole od czasu do czasy, rzecz jasna w umiarze) .
Dla mnie ciężarnej to rzecz jasna, oczywista oczywistość, ale mój mąż zgodził się bez zastanowienia na moją propozycję. W ciąży jestem od trzech miesięcy i od tego czasu mój małżonek dzielnie mi towarzyszy.

Na sylwestra nie wypił, ani odrobiny alkoholu.

Kilka dni temu byliśmy z wizytą u teściów i teściu rzecz jasna z jakąś nalewką wyskoczył, podziękowałam za męża i wyjaśniłam, że nie pije razem ze mną.
Ukradkiem spostrzegłam tylko niezadowoloną minę teściów ?

Wczoraj byliśmy na imprezie urodzinowej u znajomych. ( Świętowaliśmy min urodziny męża ).
Kiedy kolega męża spytał się co pije ,mąż oświadczył, że Colę...Znajomi ponownie bardzo zdziwieni, więc wyjaśniłam dlaczego to i ?
Dowiedziałam się, że przesadzam, że tak nie można, żebym dała swojemu mężowi wolną rękę.
Odpowiedziałam spokojnie, że ciąża to nic miłego, co chwile wymiotuję i bardzo źle ją znoszę, zapach alkoholu przyprawia mnie o mdłości, więc mąż po prostu towarzyszy mi w tych ciężkich chwilach.

Finalnie reszta wieczoru ekipa siedziała z niezadowoloną miną dziwnie na mnie zerkając.

A teraz powiedzcie Panie czy faktycznie przesadzam? Bo jak widzę wszystkim wkoło to przeszkadza, tylko nie mężowi, a decyzja była wspólna ,zaproponowałam takie rozwiązanie, żebyśmy razem przeżywali ten okres.


FORUM SIĘ ZASTANAWIA:
***ciekawe, czy w bólach porodowych też ci będzie towarzyszył

***zdecydowanie powinien
ja to widze tak, ze po kazdym skurczu powinien dostawac ostrego kopniaka w okolice jader
niech poczuje bydle

***Tez mi wlasnie przyszlo do glowy,ze go ktos powinien w miare postepowania akcji porodowej kopac co raznizej
jak bedzie miala cesarke tez go pociac i oczywiscie musi obowiazkowo dawac sobie pobierac krew i chodzic na usg gdzie beda go dokladnie ogladac.Jak rownosc to rownosc.
Rozumiem,ze autorke zemdli jak maz sie napije,bo jak kolega przy stole strzeli kieliszke to nie za koniecznie

***a co będzie, jak jej krocze przy porodzie nacinać będą???

[autorka] Mam wadę wzroku ,więc będę mieć cesarkę i ponieważ tak właśnie będę cierpieć, niech mąż pocierpi ze mną.

***cholera, ale od metanolu?

***Ale przepraszam to on ma także pozwolić sobie otworzyć powłoki brzuszne na sąsiednim stole czy jak? Że co tak dla zasady?

***ale faktycznie nie picie alkoholu to taka niedola ze trzeba ja wespol dzielic empatycznie?
bo u nas to funkcjonuje w okresach nieciazowych tez zamiennie
z prostego powodu - jedno prowadzi
i ta niepijaca osoba naprawde nie dostaje slinotoku na widok kieliszka, nie zzera jej straszna zawisc
jakis kosmos
sie na spotkaniach AA poznaliscie??

***A mąż mogł się NIE zgodzić? Już to widzę - Ty biedna, w ciązy, a on nie godzi się na drobne wyrzeczenie. Ma nie pić - bo dlaczego jemu ma być dobrze, skoro Ty źle się czujesz? Rozumiem, ze potem bedzie rok na diecie eliminacyjnej, jeśli dziecko okaze się alergikiem.
Mąz ma nie pić nie po to, zby Tobie było lepiej, tylko, zeby muuświadomic, jak Ty cierpisz, zeby on się w czasie czegos tak okropnego dobrze nie bawił.

***nie moze odmowic
bo go myszy zjedza!

Mimo, że wątek jest z 7. stycznia, to ma już prawie 260 odpowiedzi - chętnych do śledzenia odsyłam TUTAJ

[podesłała Monik - dzięki ;-)))))]
Name:

Komentarze:

15.01.2011, 01:24 :: 178.73.48.147
Emu
Ambasador Wierch: jeżeli mąż się zgadza solidaryzować z ograniczeniami obowiązującymi żonę w ciąży, to dlaczego znajomi mają się oburzać?
Cromell: spróbujmy trochę pociągnąć Twoje argumenty.
Co powiesz o niektórych ryzykownych dyscyplinach sportu? Pochłaniają nawet więcej ofiar niż używki, jakim prawem to jest legalne? (Zresztą patrz słynne "Equasy" prof. Davida Nutta, słynne porównanie ryzyka jazdy konnej i zażywania ecstasy. M.in. za to mu się oberwało...) A ciemnie w klubach gejowskich? Jakim prawem seks bez zaświadczenia o pozostawaniu w stałym związku małżeńskim lub konkubenckim nie podlega karze? Taki rozsadnik choróbsk?
Chodzi mi z grubsza o to, że mimo co najmniej porównywalnego ryzyka traktujemy "narkotyki" jako problem zupełnie innej skali, niż dziesiątki innych problemów społecznych. Zawyżamy ryzyko - także przez to, że nielegalny rynek zwiększa i społeczną, i zdrowotną szkodliwość używek (czy wiesz, że zdecydowana większość przedawkowań heroiny bierze się stąd, że osoba zażywająca nie ma pojęcia, że akurat trafiła na czystszy towar niż zwykle, więc wyższą dawkę czystej heroiny? Im bardziej szkodliwy środek, tym lepiej, by był dostępny pod kontrolą państwa, a nie mafii).
Także o to, że wbrew wszelkiej wiedzy traktujemy "narkotyki" jako jednorodną grupę. Co prawda nie nadaję się do głoszenia legalizacji najmniej szkodliwych substancji, bo szczerze sądzę, że uczciwość nakazuje mi być za prawem do zażywania różnych używek, także tych bardziej niebezpiecznych, a nie tylko tych, do których sama akurat mam skłonność. Ale co powiesz o prawie do stosowania psychodelików? Czy tu "wojna narkotykowa" nie okazuje się jednak wojną o świadomość? Czy państwo ma moralne prawo mówić ludziom, co wolno im odczuwać?

14.01.2011, 14:35 :: 194.29.133.44
Ambasador Wierch
Emu, nie wiem, jakich Ty masz znajomych, wśród których "picie to niemal obowiązek". Ale lepiej zmień towarzystwo, tak Ci radzę. Np. moi znajomi nie zmuszają mnie do picia alkoholu, zresztą sopor wśród nich abstynentów.

"namówienie kogoś, żeby nie pił, za skrajne zniewolenie drugiej osoby."
No, kto jak kto, ale Ty, taka zwolenniczka wolności i w ogóle - powinnaś chyba zrozumieć, że jest to pewien rodzaj zniewolenia (może nie skrajnego, ale jednak). Tym bardziej, gdy nie ma ku temu racjonalnych powodów...

13.01.2011, 16:48 :: 77.253.85.177
Cromell
No tak. Przecież w szprycowaniu się heroiną nie ma absolutnie nic złego. Jak społeczeństwo może być tak zaślepione nietolerancją, że zabrania posiadania hard drugów...

Co do alkoholu jednak - zgodzę się z Emu, wielu ludzi nie potrafi zrozumieć że ktoś nie pije, bo nie chce. Nie wszyscy, na szczęście, ale też zdecydowanie zbyt wielu. To się na szczęście powoli poprawia - bo i tzw. "kultura picia" rośnie. Cudownych zmian jednak nie spodziewałbym się za naszego życia... :P

13.01.2011, 15:29 :: 178.73.48.147
Emu
I to pokazuje, czym jest alkohol w naszym społeczeństwie. Nie ma swobodnego wyboru "pić czy nie pić", nie ma uznania różności upodobań i nastrojów - nie, picie to niemal obowiązek, odmowa uchodzi za obrazę, a namówienie kogoś, żeby nie pił, za skrajne zniewolenie drugiej osoby.
Za to jeżeli ktoś woli (wrażenia dawane przez) niektóre inne używki, potencjalnie ma przeciw sobie całą machinę państwową.
Dobre określenia: mniejszości używkowe, orientacja używkowa. Bo tu też mamy do czynienia z nietolerancją.

12.01.2011, 19:41 :: 77.254.60.126
Cromell
@plaplatek - tylko że autorka posta dała wszystkim do zrozumienia, że gdyby się nie zgodził, byłby bardzo wielki foch z przytupem, półobrotem i akompaniamentem waltorni.

12.01.2011, 14:44 :: 78.8.123.240
plaplatek
Skoro facet dobrowolnie zrezygnował, to w czym problem? Wydaje mi się, że to miły gest z jego strony. Wiadomo, że nikomu nie jest łatwo zrezygnować z ulubionych rzeczy (w tym - o losie! - piwa), więc dobrze, kiedy ma się wsparcie w najbliższych.

Oczywiście wszystko można obśmiać i do wszystkiego się przyczepić, ale z drugiej strony ciąża to taki dosyć specyficzny stan... Jak facet chce kobietę w tym czasie wspierać, to chwała mu za to ;-)

12.01.2011, 12:37 :: 194.29.133.44
Ambasador Wierch
Ja tu z pytaniem:
Razem są w ciąży, razem nie piją, razem pewnie będą rodzić. OK. A co powinien zrobić pan, gdy np. za kilka lat (odpukać) jego żonę potrąci samochód? Dać się też potrącić? Czy po prostu kupić sobie drugi wózek inwalidzki i jeździć na nim podobnie, jak żona - choć może chodzić?

A już poważnie - chyba idea równouprawnienia jest zbyt skomplikowana dla niektórych pań. Bo nie chodzi w niej o to, że kobiety i mężczyźni niczym się różnią (np. tylko jedna płeć umie zachodzić w ciążę...). Chodzi w tej idei o to, żeby kobieta mogła np. tyle samo zarabiać, co mężczyzna, niekoniecznie tyle samo pracując...




11.01.2011, 22:36 :: 195.150.82.105
x
Ignorancja tak działa, że jeśli ktoś nie wpisuje się w schemat i opisze to na sieci, to najpierw ludzie go wyszydzą, a potem trafia na "Ratunku, co robić ?". Wypowiedzi umiarkowane i rozważne po prostu nie są atrakcyjne.

Pomijając, oczywiście, fakt, że zjawisko wspólnego porodu, gdzie mężczyzna wczuwa się symulacyjnie w pozycję kobiety to coś udokumentowanego antropologicznie i w rzeczy samej fascynującego.

11.01.2011, 22:07 :: 83.21.59.124
Lex
Swoją drogą czy to takie straszne zrezygnować wraz z żoną na 9 miesięcy z picia alkoholu? Takie bulwersujące, że się wszyscy znajomi dziwią? :/

11.01.2011, 21:11 :: 87.205.248.235
Cromell
Niech nakręcą o tym film. Albo dwa. Jeden polski, drugi amerykański. W tym drugim alkohol zastąpiony zostanie przez jedzenie typu fast food.

ownlog.com :: forum :: wróć